Rozumieć, żeby polubić.

Rozumieć, żeby polubić.

You are currently viewing Rozumieć, żeby polubić.

Niedawno miałem przyjemność uczestniczyć w konferencji pt. „Rozumieć, żeby
polubić! Jak zmieniamy nastawienie uczniów do matematyki” organizowanej przez
fundację „Budząca się szkoła” w Toruniu. Wielu bardzo interesujących prelegentów
opowiadało o tym, jaka powinna być wizja współczesnej szkoły oraz jak przekonać
uczniów, że matematyka jest fascynująca. Sam ze szkoły mam bardzo dobre wspomnienia,
zwłaszcza dotyczące matematyki. Pamiętam, jak zmieniłem szkołę i przeniosłem się do
szkoły muzycznej w Wałbrzychu. Na jednej z lekcji matematyki nauczycielka zauważyła,
że nie potrafię wykonać zadania (posługiwać się cyrklem). Wtedy po prostu do mnie
podeszła – usiadła obok i krok po kroku wytłumaczyła mi zadanie. W tym czasie klasa
najzwyczajniej w świecie rozwiązywała kolejne zadania – w ciszy i skupieniu. To
wydarzenie utkwiło mi w pamięci najbardziej. Niesamowite, jak poświęcenie całej uwagi
przez nauczycielkę, kiedy miałem wrażenie, że była tam tylko dla mnie, podbudowało
mnie w tamtym momencie. Gdybym miał wskazać najlepsze wspomnienie z zajęć
szkolnych, ta sytuacja z pewnością byłaby w czołówce. Ciężko mi nawet opisać uczucia,
które mi wtedy towarzyszyły, ale z pewnością najpierw pojawiły się szok i niedowierzanie
– bo przecież w poprzedniej szkole nikt mnie nie zauważał – a później radość, że jednak
ktoś poświęcił mi uwagę i miał dla mnie czas. Dziękuję, pani Elu!

Wpływ, jaki mamy jako nauczyciele na to, jak dzieci czy młodzież nas odbierają,
jest ogromny. W mojej codziennej pracy zauważam, jak ważna jest RELACJA z innymi –
przede wszystkim z uczniami, ale także ze wszystkimi, którzy nas otaczają. W zdrowych
kontaktach z innymi, kiedy wiem, że mogę na innych polegać a oni na mnie – pracuje się
zdecydowanie lepiej. Brak odpowiednich relacji pomiędzy nami – nauczycielami a
uczniami, czy też pomiędzy samymi uczniami, sprawia, że bardzo trudno jest skutecznie
nauczać.

Innym bardzo ważnym elementem w kontekście nauczania jest pewna zależność –
LUBIĘ, KIEDY ROZUMIEM. Ta zależność często bywa kluczowa. W końcu, gdy coś
lubimy i sprawia nam to przyjemność, chętnie się tego uczymy. Stety lub niestety nie ma
złotego środka, którym moglibyśmy zmotywować uczniów do polubienia naszego
przedmiotu, ale możemy podejść do tego odwrotnie – sprawić, aby go rozumieli. W końcu
od kogo, jak nie od nas – nauczycieli, zależy, jak wygląda lekcja i co z niej wynoszą
uczniowie? Z pewnością już na wstępie pojawią się obawy, takie jak: „Jeżeli będę brał pod
uwagę to, by wszyscy zrozumieli materiał na lekcji, to nie wyrobię się z programem” albo
„Zajęcia w szkole to nie korepetycje – nie da się prowadzić każdego ucznia z osobna, a
przy trzydziestoosobowej klasie to wręcz niewykonalne”. Takich pytań i wątpliwości
pojawia się zdecydowanie więcej – sam mam podobne obawy i nie zawsze wiem, jak je
rozwiązać. Nauczycielem jestem dopiero trzeci rok i wciąż staram się szukać najlepszych
rozwiązań – ciągle się rozwijam i pytam: dlaczego tak, a nie inaczej? W końcu, jeżeli
mechanik chce być coraz lepszy i zdobywać nowych klientów, musi dowiadywać się o
nowych technologiach stosowanych w samochodach.

Myślę, że my, nauczyciele, ale także i rodzice, powinniśmy świadomie poznawać
nowe metody skutecznego nauczania, które przedstawia współczesna nauka. Nawet jeśli
ktoś się z nimi nie zgadza, warto się z nimi zapoznać i ciągle szukać odpowiedzi na swoje
pytania. Niezwykle pomocne są w tym właśnie konferencje takie jak te organizowane
przez fundację „Budząca się szkoła”. Warto też obserwować i śledzić pracę osób którzy
praktykują na co dzień najnowsze metody nauczania w swoim środowisku i chętnie się
tym dzielą. Zdecydowanie mogę tu polecić takie osobistości jak: Anna Szulc, Joanna
Hofman, dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska, Magdalena Lewińska. Uważam, że naprawdę
warto.

Kolejny krok – „Empatyczna Polska”!